czwartek, 8 marca 2012

4) Dobże że Cie mam

zaczął się rozglądać. Akurat twoja przyjaciółka wracała z MSC. Gdy was zauważyła szybko podbiegła do ławki na której "siedzieliście".
- co się stało ? - zaczeła pytać i oglądać Cię czy nic Ci się nie stało.
- masz telefon? - zapytał ją roztrzęsiony Harry
- tak jasne - wyjęła go z kieszeni i mu podała. On go wziął i coś napisał.
- prosze, zadzwoń pod ten numer i powiec temu kto odbierze aby tu przyjechał. Oddał jej komurke i szybko Cię chwycił
- przepraszam jestem [i.t.p.]. Dzwonie ponieważ poprosił mnie o to Harry. Chce abyś szybko przyjechał do parku... - więcej nie słyszałaś bo troche od was odeszła. Po minucie rozłączyła sie i do was podeszła bijąc górą od telefonu w ręke.
- twój kolega powiedział że już jedzie. Co się stało? - usiadła obok was.
- dzięki jesteś wielka - pocałował ją w głowe i zaczął opowiadać. Po 10 min usłyszałaś jak ktoś woła "Harry". W trójke popatryliście sie za twoją koleżanke i zauważyliście 4 chłopców biegnących w waszym kierunku.
- Stary co się stało? - zapytał Louis
- jakim autem przyjechaliście ? - popatrzył na nich loczek
- tym dużym czarnym a co ? - odpowiedział Liam
- zawieźcie nas do domu - powiedział Harry i wształ.
- daj ją - Zayn wziął Cię na ręce. Auto było nie daleko więc szybko do niego doszliście. Prowadził Lou, a obok niego usiadł Liam. Za kierowcą siedzenia były ułożone na przeciwko siebie. Z tyłu siedział Harry od strony okna, Niall w środku a obok niego twoja przyjaciółka. Na przeciwko nich Zayn ułożył Cię na leżąco i połorzył twoją głowe na swoich kolanach. Wszyscy na Ciebie patrzyli. Było Ci zimno więc skuliłaś się i objęłaś swoje nogi. Gdy dojechaliście na miejsce. Do ich domu wniusł Cie Louis i położył na kanapie w salonie.
- zanieście ją do mnie. Prooosze - poprosił ich Harry ogrzewając swoje ręce. Liam więc wziął Cie i wyszedł po schodach na góre, Lou w tym czasie poszedł do kuchni coś przygotować. Twoja koleżanka poszła za wami. Brązowo oki delikatnie położył cie na łóżko i wyjął z szafy swojego przyjaciela jakiś t-shirt. Dał go [i.t.p.], uśmiechnął się i wyszedł. Przyjaciółka zdjęła z cb mokrą sukienke i założyła ci koszulke. Naszczęście bluzka była na tyle długa i szeroka że zakryła ci pupe.Następnie koleżanka zdjeła tobie butki i podniosła wyżej  na łożku.
- moge iść z tobą ? - zapytałaś cichutko
- narazie odpoczywaj - przykryła Cię kołderką i pocałowała w czoło.
- dobże że Cię mam - wtuliłaś się w pościel jak kuleczka, ona się zaśmiała i wyszła. a ty zasnęłaś.
*Po pewnym czasie*
Gdy się obudziłaś podniosłaś górną część ciała i zaczełaś się rozciągać. Wstałaś na bose stupki i jeszcze zaspana zeszłaś na dół...

3 komentarze:

  1. Aww, koniec jest taki słodki. Po prostu prawdziwa historia. Wielkie brawa dla ciebie! <3 Czekam na next xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne , fajny pomysł ;) ale przez czcionke sie trudno czyta xx <3

    OdpowiedzUsuń